, Dziś finał Ligi Mistrzów. ďťż

Dziś finał Ligi Mistrzów.

Sequentix...
Dziś finał Ligi Mistrzów.
  `Jak to? Zdobyliśmy trzy tytuły, a ja muszę odejść?!` - wzdrygnął się i wykrzyknął Jose Mourinho w 1997 roku, gdy Louis van Gaal przedstawiał swoją wizję sztabu szkoleniowego Barcy. Holender nie zdążył dokończyć zdania, bo nerwowy Mourinho przerwał mu w połowie. `Może Pan zostać moim asystentem` - odpowiedział van Gaal. Tak rozpoczęła się ich znajomość. Dziś zagrają przeciwko sobie.

Zarówno dla Interu, jak i Bayernu madrycki finał to szansa na potężny, wspaniały sukces. I jedni, i drudzy ograli bowiem wszystkich przeciwników w swoich ligach i zapewnili sobie mistrzostwa swoich krajów, a na dokładkę dorzucili do tego krajowe Puchary. Sobotnia konfrontacja i Mourinho, i van Gaalowi przynieść może potrójną koronę!

DAWNE CZASY, ZERO SENTYMENTÓW
Panowie dżentelmeni (Mourinho podobno wówczas był całkiem sympatycznym człowiekiem, któremu daleko było do buty) pracowali ze sobą do 2000 roku. Później ich drogi się rozeszły. Mourinho wrócił do ojczyzny, gdzie w końcu mógł rozpocząć samodzielną pracę trenerską. W 2004 roku z FC Porto podbił Ligę Mistrzów, później przeniósł się do Chelsea, aż w końcu wylądował w Mediolanie. Burzliwa droga van Gaala do Bayernu wiodła natomiast przez Amsterdam, Alkmaar i "pomarańczową" kadrę narodową. Przez cały ten okres dawni znajomi z czasów katalońskich utrzymywali ze sobą kontakt. Mourinho i van Gaal często do siebie dzwonili, gratulowali kolejnych sukcesów i wymieniali spostrzeżeniami.

PODTEKSTY, PODTEKSTY...
Nic więc dziwnego, że wszystkie media interesujące się sobotnim finałem i poświęcające w swoich wydaniach choć odrobinę miejsca madryckiemu wydarzeniu, wciąż przypominają o podtekstach tego meczu. O wspomnianej we wstępie sytuacji nie bez uśmiechu opowiedział dziennikarzowi gazety Sport Bild sam van Gaal, który nie ukrywał, że Mourinho nie tylko jako osobowość, ale także jako specjalista spodobał mu się od razu. - Miał wielki talent do czytania gry i rozpracowywania przeciwnika. Przy mnie też się wiele nauczył, więc i ja dołożyłem cegiełkę do rozwoju jego talentu - powiedział nie bez dumy van Gaal.

A podtekstów jest przecież o wiele więcej. Chociażby triumfalnie powracający na Santiago Bernabeu Arjen Robben oraz Wesley Sneijder, którzy swego czasu w Madrycie traktowani byli jak piąte koło u wozu. Dziś są głównymi architektami sukcesów swoich drużyn, budowniczymi drogi do wielkiego finału Ligi Mistrzów. Postać Robbena jest o tyle ciekawa, jeśli już o podtekstach mowa, że kilka dni temu zawodnik porównywał treningi prowadzone przez jednego i drugiego trenera. Robben występował przecież w Chelsea, gdy Portugalczyk prowadził londyńską ekipę. Dziś Holendra - piłkarza kształtuje Holender - trener. Również Brazylijczyk Lucio do meczu nie podejdzie totalnie na chłodno. Obrońca zanim zjawił się na San Siro, od 2004 do 2009 roku występował w barwach Bayernu Monachium.

CIĘŻKA DROGA DO FINAŁU
W fazie pucharowej Ligi Mistrzów obydwie drużyny miały podobną, bardzo ciężką drogę do finału. O ile Inter w ćwierćfinale spotkał się z teoretycznie najsłabszym w stawce CSKA Moskwa, to napocić się musiał w półfinale. Tam czekała na Włochów faworyzowana Barcelona. Kluczem do zwycięstwa okazały się trzy bramki strzelone ekipie z Katalonii na San Siro, a później genialny, bo tak to trzeba określić, plan Mourinho dotyczący meczu rewanżowego. Gdyby Portugalczyk nakazał swoim piłkarzom otwartą grę, bez cienia wątpliwości oglądalibyśmy w finale Barcelonę. Niepowalający na kolana, nieatrakcyjny futbol zaaplikowany przez Mourinho kibicom na Camp Nou powalił jednak na kolana największą drużynę świata. I bynajmniej nie nudą, a efektywną grą w defensywie.

Bayern Monachium również nie miał łatwego zadania. Już w ćwierćfinale Sir Alex Ferguson starał się wyrzucić za burtę van Gaala, jednak Holender okazał się zbyt przebiegły. A pierwszy mecz wcale nie zapowiadał sukcesu Bawarczyków. Męczyli się Niemcy niezwykle i dopiero ostatnie minuty przyniosły nadzieję. Bayern wygrał 2:1 i na Old Trafford podążał z myślą utrzymywania, a nie gonienia. Szybko jednak przegonił ich Manchester i wszyscy myśleli, że to już koniec ekipy ze stolicy piwa. Nic z tego - awans do półfinału zapewnił jej niesamowity Arjen Robben. Wydaje się, że łatwiej było w półfinale. Łatwiej nie oznacza jednak naiwnie prosto. Przekonał się o tym sam Franck Ribery, który w sobotnim meczu nie zagra, bo dopuścił się karygodnego czynu w meczu przeciwko Olympique.

HOLENDERSKI FUTBOL TOTALNY CZY WŁOSKIE MUROWANIE BRAMKI?
Ciężko przewidywać jak wyglądać będzie finałowa potyczka. Na pewno żadna z drużyn nie będzie chciała się zbytnio otworzyć - zbyt wiele jest przecież do stracenia. Należy zadać sobie pytanie, na jaką taktykę postawi mistrz, a na jaką jego uczeń. - Mourinho trenuje swoje drużyny tylko po to, aby zwyciężały. Ja chcę zwyciężać dzięki atrakcyjnemu futbolowi - powiedział na jednej z konferencji prasowych Louis van Gaal zapytany o różnice między nim a Portugalczykiem. Piękny czy skuteczny futbol? Gole czy szachy? van Gaal czy Mourinho?

Początek meczu w sobotę, 22 maja 2010 roku o godzinie 20:45 na Santiago Bernabeu w Madrycie.

Sędzia: Howard Webb

Przypuszczalne składy:

Bayern Monachium: Butt - Lahm, van Buyten, Demichelis, Badstuber - van Bommel, Schweinsteiger - Robben, Hamit Altintop, Mueller - Olić

Inter Mediolan: Julio Cesar - Maicon, Lucio, Samuel, Zanetti - Cambiasso, Stanković - Eto'o, Sneijder, Pandev - Milito

Nie zagrają: Ribery (Bayern), Motta (Inter)

futbol.pl


Wg mnie wygra Inter 2-0. Bayern bez Ribery'ego dużo traci w ofensywie a i obrona też za dobrze się nie spisuje.

http://img.userbars.pl/149/29793.gif
http://img.userbars.pl/110/21862.gif
http://img.userbars.pl/157/31376.gif