, Najzabawniejsze sytuacje ďťż

Najzabawniejsze sytuacje

Sequentix...
Najzabawniejsze sytuacje
  Jak w temacie. Piszcie tutaj co wasze Filki (i nie tylko) zmalowały, wymyśliły:scratchchin: lub zbroiły, a na pewno będzie co czytać wieczorami. Ja nie mogę nic na razie napisać, bo Fili nie mam, a wszystkie moje pieski biegają za tęczowym mostem:melodramatic: [*].


za czasów Somburaka (DON SONBRIO) jak mieszkał w ogródku w domku 15m2 mial do dyspozycji lozko 1osobowe, jak przychodziłam do "jego domku" tak bardzo sie cieszył ze wskakiwał na lozko, stawał przednimii lapkami na krawedzi, glowe schylał pod lozko i odpychal sie tylnymi lapami robiąc poprostu FIKOŁKA. :dizzy: po czym wstawał otzrpał sie i cieszył sie dalej. Belfiemu raz sie zdarzylo zrobic fikoła a reszta cale szczescie nie probowała. :melodramatic:]
Barbi ma bardzo czesto ataki głupawki, zreszta jak ktos na nią tylko popatrzy to od razu poprawia sie humor, sam wyraz jej pyska jest tak wesoły :veryhappy: skacze z rozpedu z pomostu do wody, razem z Aki dostajągłupawki na piasku i lataja w kółko, robiac przerwy tyllko zeby sie napic i jeszcze wiele innych wariactw.:dizzy:
No nieźle. No to może ja też coś opowiem. Moja kuzynka miała kiedyś psa w typie owczarka nizinnego. Pewnego razu miał się kąpać, ale strasznie tego nie lubił. Więc gdzieś uciekł na 1h. Później znalazłem go kopiącego dziurę i niczego nie spodziewającego się. Moja kuzynka chciała mu zrobić kawał. Podkradła się do niego, schyliła się i pociągnęła za ogon. Kawa (pies) zepsuła atmosferę w momencie pociągnięcia za ogon :laughing: i następnie zmyła się na jakieś 5 dni. W efekcie kąpiel psa się nie udała.
Hirek pije wodę z butelki, uwielbia kostki lodu, które potrafi wyciągnąć językiem ze szklanki, sika jak suczka dalej, koopę robi tylko u sąsiada na samym środku pola ze zbożem ( śmiejemy sie że niedługo telewizja przyjedzie na wieś i będą materiał robić o kręgach zbożowych i UFO;-) ) jak się do niego mówi, to robi śmieszne miny i się popisuje, nosi za sobą po całym domu podusie i misie :-) bez misia albo podusi nie ma spania :-)


U nas też Ritusia miała swego ukochanego Kubusia Puchatka:hug:
Szanowała go sobie, że aż ją za to podziwiałam. Spała z nim, gdy witała się z nami to z Kubusiem w "dziobie" . Tak było do czasu gdy wprowadziło się do nas małe, rude i wścibskie - nasze kochane ADHD - czyli Gina Misiu "pożył" jeszcze kilka dni i "wypruto z niego wypełnienie":melodramatic::melodramatic::melodramatic:
Teraz dziewczyny mają siebie nawzajem do tulenia...
No Hiroski nie niszczy misiów swoich, ma ich kilka, i żadnego jeszcze nie zniszczył. Czasem przypadkiem podczas głupich zabaw sie któremuś coś urwie :-)
Ale ogólnie ma pieski z Carrefoura, misia od B.Bukowski i kilka innych małych i oprócz permanentnego zaglucenia, nic im nie jest :-)
A fotki "permanentnego zaglucenia misiów" można dostać. Pewnie śmiesznie wyglądają.
ech, napisałam tak ładnie, że permanentnie zaglucone, brudne, obślinione powinnam ;-)
i trust me- nie wygląda to fajnie ;-)
Czyli że WNW - Wolę Nie Wiedzieć !! Ale na jedno oko zaryzykuję!! Chce wiedzieć w jakim stopniu się Fila ślini bo diabeł tkwi w szczegółach. Aaaaa no to trochę nie na temat ale co myślicie o tej hodowli http://www.filabrasileirodog.com/ bo za pół roku wyjeżdżam do Chicago i chce tam kupić Filę.
Ekspertem może nie jestem ale oni tam jakieś czarne mutanty hodują majace z filą niewiele wspólnego. Lepiej poszukaj czegoś innego.
A jakieś inne hodowle w pobliżu Chicago są? A jak nie to możliwy jest przywóz z Polski. W sensie jestem w Ameryce kupuję piecha w Polsce i mi leci samolotem. Jest taka możliwość? Ile to kosztuje i w ogóle jak to wygląda?
Mój łobuz nauczył się czegoś nowego :-) będąc ostatnio z nim na łące po lasem, zerwałam kilka jeżyn z krzaka, dałam mu jedną w nagrodę, bo mi sie skończyły gratisy. Kilka dni później zauważyłam, że czegoś szuka w krzakach, podchodzę, a ten łobuz zrywa prosto z krzaka jeżyny, jak zerwie czerwoną, to wypluwa, zjada tylko te fioletowe :-) Byłam pod wrażeniem tego, jak sobie to wykombinował, bo myślałam, że nie widział jak je zrywam ;-)
Aaaale cwany ten Hiroski! Jeżynek mu się zachciało prosto z krzaka! :misspeak:
No cóż - zawsze mówiłam, ze fila bardzo inteligentne są! :cheerful:
Cytat:
Napisane przez kamilo731 Czyli że WNW - Wolę Nie Wiedzieć !! Ale na jedno oko zaryzykuję!! Chce wiedzieć w jakim stopniu się Fila ślini bo diabeł tkwi w szczegółach. Aaaaa no to trochę nie na temat ale co myślicie o tej hodowli http://www.filabrasileirodog.com/ bo za pół roku wyjeżdżam do Chicago i chce tam kupić Filę. Fila ślini się moooocno - w pewnych sytuacjach. Ślini się fila zmęczona, fila żebrząca, fila czekająca na swoją michę. Gluty rozrzuca wszędzie. Można znaleźć je na lustrze, na suficie, na ścianach, meblach i na ubraniu. Polecam malowanie ścian farbą zmywalną - trochę dlużej można utrzymać wrazenie schludnego domu....
I jeszcze jedno - jeżeli zamierzasz importować psa - to warto spróbować znaleźć szczenię o dobrym pochodzeniu, po prawidłowych rodzicach. Czyli - czytaj, oglądaj zdjęcia, zaliczaj wystawy i naucz się oceniać fila. Doradzać komuś przy zakupie szczeniaka - to niestety zbyt ryzykowne.
Cytat:
Napisane przez Jola&Jeff Aaaale cwany ten Hiroski! Jeżynek mu się zachciało prosto z krzaka! :misspeak:
No cóż - zawsze mówiłam, ze fila bardzo inteligentne są! :cheerful:
moje dziewczynki oststnio zjadaly truskawki i jagody z krzaczka. my juz nie mielismy czego zbierac :D:melodramatic:
No no. Jak te Filki potrafią zaskakiwać i błyszczeć inteligencją :brainiac:! Aż się boję :lookaround: co one sobie myślą w tych psich łebkach :dizzy: .
Cytat:
Napisane przez Jola&Jeff Fila ślini się moooocno - w pewnych sytuacjach. Ślini się fila zmęczona, fila żebrząca, fila czekająca na swoją michę. Gluty rozrzuca wszędzie. Można znaleźć je na lustrze, na suficie, na ścianach, meblach i na ubraniu. Polecam malowanie ścian farbą zmywalną - trochę dlużej można utrzymać wrazenie schludnego domu....
I jeszcze jedno - jeżeli zamierzasz importować psa - to warto spróbować znaleźć szczenię o dobrym pochodzeniu, po prawidłowych rodzicach. Czyli - czytaj, oglądaj zdjęcia, zaliczaj wystawy i naucz się oceniać fila. Doradzać komuś przy zakupie szczeniaka - to niestety zbyt ryzykowne.
HE HE HE.Moze Fila sie i slini, ale to jest naprawde nic w porownaniu z Dogue de Bordeaux! Po moim Maksie mamy z zona wrazenie, ze pies sie tylko TROSZECZKE slini i tylko w szczegolnych okolcznosciach.A poza tym filowe gluty calkiem niezle daja sie czyscic, sa znacznie rzadsze i przyjazniejsze dla srodowiska domowego i samochodu.
A oprocz tego filowe gluty nie zanajduja sie na calej wysokosci scian mieszkania i suficie, co jest norma DdB.
Tak wiec nie jest z gluceniem tak zle.
To dobrze, że Fila nie gluci mocno. A i mam jeszcze pytanie odnośnie ewentualnego importu psa. Jak to mniej więcej wygląda i jak się to załatwia jeżeli np. chciałbym mieć psa z Polski?
zalzy ktora fila nie gluci mocno. Barbi i Belfi plują mało za to ich mamusia Akirka... straszliwie.... :)
Dokładnie - u mnie najbardziej glutotwórczy jest Jeff, najmniej Anabelka. Jednak mając kilka fila - stopień zaglucenia domu znacznie wzrasta :awesome:
Raz w tygodniu zmywam ściany - by dom "jakoś" wyglądał....
Natomiast o bordogach i ich gluceniu - niestety nie wiem NIC - więc nie mogę porównać - ale wierzę na słowo - w produkcję glutów.
Na wystawach - staram się wyglądać schludnie..... Najczęściej mam coś ciemnego - bo rude na czarnym tle bardzo dobrze wygląda. Owszem - wyglądam schludnie - dopóki nie wysiądziemy z psami z samochodu. Potem... no cóż - na czarnym świetnie widać i filowe gluty zaschnięte..:melodramatic:
I dopiszę coś o mojej Anabelce.
Jak zapewne wszyscy wiedzą Anabelka ojerizy nie posiada. Jednak - być może jest to etap chFilowy :scratchchin:
Kilka tygodni temu okazała się filą złojerizowaną wielce - nawarczała na...... OBCEGO!
OBCYM okazała się.........
ćma latająca nad miską z wodą. Nieszczęsny owad niestety utopił się w tej wodzie - a Anabelka stała dalej i warczała nad passkudnymi zwłokami ćmy w jej miseczce.... Cóż - od czegoś trzeba zacząć - czyli każdy obcy jest dobry - by poćwiczyć! :rotfl:
I jeszcze jedna sytuacja jak z horroru :bluedog:
Wczoraj - slyszę głuchy warkot dobiegający z legowiska Anabelki. Poszłam sprawdzić, ci się dzieje - a tam Anabelka - bardzo przejęta warczy na kolejnego OBCEGO - czyli latającą nad jej łóżeczkem ćmę! Zastanawiam się, czy w małej nie rozwinie sie przypadkiem ćmojeriza :melodramatic:
Heheheh :-)
Hirek ćmy zjada, jak kot :-|
I pasikoniki, mamy ostatnio plagę u nas, takich 5 centymetrowych ogromnych pasikoników.
Ami gustuje w muchach. Spożywa ale nie warczy:cheerful:.
U nas much dostatek. Zawsze rano znajduje się sporo padniętych pod oknami wtedy moje dwa odkurzacze :bluedog::bluedog:ruszają do pracy i na zakąskę przed śniadankiem nie ma nic pyszniejszego niż podsuszona muszka.
Nie wspominając już o takim przysmaku jak ususzone na bruku dżdżownice - nazywane przez nas potocznie psimi chipsami.:yummy:
Ahaha!!! To są ropuchy!

  Cytat:
Napisane przez drAGON HE HE HE.Moze Fila sie i slini, ale to jest naprawde nic w porownaniu z Dogue de Bordeaux! Po moim Maksie mamy z zona wrazenie, ze pies sie tylko TROSZECZKE slini i tylko w szczegolnych okolcznosciach.A poza tym filowe gluty calkiem niezle daja sie czyscic, sa znacznie rzadsze i przyjazniejsze dla srodowiska domowego i samochodu.
A oprocz tego filowe gluty nie zanajduja sie na calej wysokosci scian mieszkania i suficie, co jest norma DdB.
Tak wiec nie jest z gluceniem tak zle.
Odwoluje(a wlasciwie powinienem odszczekac, gdybym to umial zrobic tak ladnie, jak Dragon) to, ze Fila prawie sie nie gluci porownaniu z DdB.
Otoz pisalem to kilka miesiecy temu, piesek mial jeszcze mniejszy pychol i malo sie glucil.
Teraz morducha urosla i gluty sa w calkiem okazalej ilosci.
Jestich mniej, jak u DdB, ale na pewno juz nie powiem,ze jest ich malo...:giggle2:

  Naszemu Bingo nie wolno wchodzić do łóżka. W związku z tym kładzie łeb na kołderce, patrząc błagalnym wzrokiem, po czym wyciąąąąąga szyję, tak żeby główka leżała jak najdalej się da. Ma przy tym minę pod tytułem "wszystkie łapki stoją na podłodze, więc ja na łóżko nie wchodzę". :giggle2:
Rozbrajające!

Do tej pory zadziwia mnie to, jak długalaśką szyję ma filecik :D
Muszę go kiedyś przydybać z aparatem :)

  To ja może nie sytuację,a fotkę wkleję-zgadnijcie "co "to :stitch:
http://img102.imageshack.us/img102/9315/dscn9461fs5.jpg

  Cytat:
Napisane przez KAMI To ja może nie sytuację,a fotkę wkleję-zgadnijcie "co "to :stitch:
http://img102.imageshack.us/img102/9315/dscn9461fs5.jpg
:laughing1::laughing1::laughing1:
Wygląda jak słonik Jumbo :lol6:

  A ja bym powiedziała ze rozmemłany Toresik, zgadłam?